
Gdy spojrzy się na nasze menu z perspektywy kilku tygodnia, okazuje się, że właściwie gotujemy/kupujemy tylko kilka potraw na krzyż. Czy to jest zdrowe? – Jedzenie tego samego dzień w dzień nie musi szkodzić, ale trzeba być bardzo uważnym wybierając produkty na listę zakupów – przekonuje Markham Heid w magazynie "Time". Tylko jak to zrobić?
Bardzo podobny zestaw w każdy poniedziałek, wtorek, środę... Potem martwienie się przy kasie, że znów nie uda się włączyć do codziennej dawki jedzenia tych sześciu porcji warzyw i owoców (powinny być różnokolorowe, takie dostarczą wielu różnorodnych składników). Nie mówiąc już o tym, że na przygotowanie w domu obiadu na następny dzień po prostu nie ma już siły.
To bardzo popularne podejście. Mało kalorii, 0 proc. tłuszczu – takie informacje przyciągają klienta. W przypadku tłuszczu to jest tak, że czasem produkty o wyższej zawartości są zdrowsze, bo mają np. mniej cukru czy syropu glukozowo-fruktozowego. Ludzie boją się też dodatków do żywności, tych tajemniczych składników z kodem E. Jeśli jakiś produkt ma taką pozycję w składzie, to klient już tego nie kupi. Błąd! Bo co z tego, że produkt nie ma dodatku E, skoro ma cukier, sól czy utwardzone tłuszcze (tzw. tłuszcze trans) Czytaj więcej
Okazuje się, że wybieranie często podobnych, nieprzetworzonych rzeczy wcale nie musi być niezdrowe i pozbawiać nas potrzebnych mikro– i makroelementów. Wystarczy na swojej liście używanych składników mieć tylko kilkanaście zdrowych produktów: różnych kasz, warzyw, owoców, ryb albo chudego nabiału i mięsa.
Jeżeli mądrze układa się taki powtarzalny jadłospis, może on tylko umacniać nasze zdrowie i dawać nam siłę. Nie musi być niezdrowy i trudny do przygotowania w domu.
Pomóc w tym prostszym odżywianiu się może także uważne jedzenie. Czyli jedzenie trochę wolniej, smakowanie pożywienia i podejmowanie świadomych decyzji, czy to, co chcemy zjeść jest nam naprawdę potrzebne.