
W Polsce każdego dnia 16 osób dowiaduje się, że jest chorych na raka pęcherza moczowego. Połowa z nich umiera w ciągu 5 lat od diagnozy. Tak źle, jeśli popatrzymy na Europę, jest tylko w Polsce. Wszystkiemu winne późne rozpoznawanie choroby i brak finansowania nowoczesnych metod diagnostyki i leczenia.
Zdarza się również, że chorzy mimo tak niepokojącego objawu jak krwiomocz, nie idą do lekarza. Ponieważ objawy mijają, chory uznaje, że już jest wszystko w porządku i zapomina o sprawie. To prosta droga do tragedii. Specjaliści alarmują, że wielu chorych z rakiem pęcherza trafia do nich zbyt późno z zaawansowaną chorobą. Ich jakość życia drastycznie się wtedy obniża, leczenie jest przewlekłe i wyjątkowo trudne.
Niestety smutne polskie statystyki przeżywalności chorych z rakiem pęcherza moczowego to nie tylko wina zbyt późnego zgłaszania się pacjenta do lekarza.
Urolodzy są sfrustrowani. Polska urologia stoi na wysokim, światowym poziomie - oczywiście jeśli chodzi o lekarzy, ich wiedzę ale nie o możliwości diagnostyczne czy dostępne metody leczenia.
Jestem czwarty rok konsultantem krajowym. Już z trzecim ministrem zdrowia próbujemy rozmawiać o nowoczesnych metodach diagnostyki i leczenia i jak na razie na niewiele to się zdało. Limity na badania, limity na leczenie, brak nowoczesnych metod diagnostyki i leczenia - to wszystko powoduje, że podczas gdy umieralność na ten nowotwór w Europie spada, to w Polsce dalej umiera 3,5 tys. osób rocznie z powodu raka pęcherza moczowego.
Jednak mimo wszystkich problemów organizacyjnych, specjaliści podkreślają, że najważniejsze jest by Polacy nie lekceważyli dolegliwości pęcherza moczowego.
Napisz do autora: [email protected]