
W Polsce mamy coraz mniej pielęgniarek. Coraz częściej pracują za dwie a nawet trzy koleżanki. Mimo tego, ich pensje są zwykle niskie. Zupełnie wbrew prawom rynku. Jednak, wiele pielęgniarek jest przedsiębiorczych i potrafi w sprzyjających warunkach życiowych sporo dorobić do pensji lub zupełnie pracować na własny rachunek. Niestety już niedługo rząd może im zabrać tę możliwość.
Z taką przedsiębiorczą pielęgniarką rozmawiał nasz dziennikarz, redaktor Krzysztof Majak. Przeprowadził wywiad z Małgorzatą, która miesięcznie zarabia nawet kilkanaście tysięcy złotych. Pielęgniarka prosiła o anonimowość, bo zazdrośników nigdzie nie brakuje i obawiała się, że po szczerym wywiadzie spotka ją fala krytyki, choćby ze strony koleżanek w pracy. Oczywiście opowiadała też o problemach środowiska pielęgniarskiego i niskich zarobkach w szpitalach.
Pozwoliłam sobie na kontakt z panem, gdyż pana artykuł na temat pielęgniarki mnie bardzo zainteresował. Sama nią jestem ale nie pracuje w zawodzę właśnie ze względu na otrzymywane wynagrodzenia w tej branży. Czy jest jakakolwiek szansa na kontakt z panią udzielająca wywiadu ? Będę ogromnie wdzięczna za odpowiedz! Wywiad miał zapewne coś udowodnić i chyba mnie przekonaliście. Tylko jak stanąć na starcie?
Wiele pielęgniarek jest bardzo przedsiębiorczych i zaradnych. Dużo z nich ciągle się kształci i podwyższa swoje kwalifikacje i rzeczywiście część z nich jest w stanie zarobić kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie. Jednak płacą za to bardzo wysoką cenę. Zwykle mogą tak pracować tylko przez jakiś czas. Zresztą do prowadzenia własnego biznesu potrzebne są też predyspozycje a nie każdy je ma.
Dodaje, że samodzielność pielęgniarki jest bardzo dobra dla pacjenta. Pielęgniarki rodzinne, pracujące w ramach kontraktu z NFZ, spędzają czas głównie z pacjentem a te zatrudnione w przychodniach wiele czasu muszą poświęcić na inne obowiązki przydzielane im przez pracodawcę.
Pacjent, który leży w łóżku 5-10 lat nie ma przy takiej dobrej opiece odleżyn. Chyba, że pójdzie do szpitala, to po kilku dniach zaczyna się problem. Chorzy po udarach, wylewach, wypadkach, dzięki dobrej opiece wracają do normalnej aktywności. To jest nasza radość i satysfakcja. Pomysł likwidacji części naszej samodzielności to duży błąd.
Dodaje, że nie ma wątpliwości, że nasza pani Małgorzata jest pielęgniarką „z krwi i kości” a nie fikcyjną rozmówczynią.
Wielkie uznanie dla tej młodej osoby. Tak powinno się pojmować nasz zawód. Pielęgniarki najczęściej świadcząc prywatnie swoje usługi, najpierw je wykonując a potem oczekują na zapłatę (określoną przez pacjenta, bojąc się przy tym, czy to aby nie za dużo). Ja natomiast kwotę za usługę określam przed jej wykonaniem, tak by wszystko było jasne. Uważam, że tak jest uczciwie. Dlatego bardzo cenię tych, którzy sami się cenią. Szkoda, że mało jest podobnych do w/w młodej i kreatywnej osoby. Życzę jej powodzenia.
Napisz do autora: [email protected]