
Węch jest chyba najbardziej niedocenianym ze wszystkich zmysłów, które posiada człowiek. Gdy mamy z nim problem, w znacznej części jesteśmy w stanie nadrobić go smakiem, a czasem sam widok apetycznie wyglądających potraw może nas zadowolić. Tak naprawdę jednak brak węchu lub jego upośledzenie to ogromna strata. A piszę o tym właśnie teraz, siedząc na pokładzie promu na Bornholm, kiedy znów czuję prawdziwy zapach morza.
Odkąd pamiętam, miałem problemy z nosem. Być może od czasu, gdy w wieku 14 lat mi go złamano, a może nawet od chwili narodzin. Wszyscy w mojej rodzinie są uczuleni na pyłki, dlatego i mnie specjalnie nie dziwiło wieczne kichanie. Ci, którzy mnie znają wiedzą, że nie przesadzam używając słowa "wieczne". Nie pamiętam dnia, kiedy nie miałbym zatkanego nosa. Właśnie przez to mówienie "przez nos" stało się moim naturalnym głosem. Wszystko zmieniło się pewnego pięknego, sierpniowego wieczoru, kiedy wracając z imprezy... dostałem w nos.
Nocna awantura okazała się dla mnie zbawienna. Gdy spotkaliśmy się na sali sądowej z grupką małolatów, którzy nieco zbyt dużo wypili pewnej sierpniowej nocy, powinienem był im podziękować. Gdyby nie oni, katastrofalny stan moich zatok i całego szeregu zmian, które powstały w moim nosie z pewnością by postępował.
Rozpoznanie:
Zwyrodnienie polipowate zatok obocznych nosa. Skrzywienie przegrody nosa. Obrzęk małżowin nosowych dolnych.
Pierwsze godziny po wybudzeniu spędziłem w klinice. Właściwie nic nie czułem, będąc jeszcze pod wpływem środków przeciwbólowych. Jeszcze tego samego dnia przyjechała po mnie dziewczyna, która zabrała mnie do domu.
Zabiegi:
Obustronna endoskopowa operacja zatok obocznych nosa. Otwarcie sitowa, zatok szczękowych i czołowych obustronnie. Usunięcie zmian polipowatych z zatok. Płukanie zatok zestawem Hydro-Debrider . Plastyka przegrody nosa. Dekompresja małżowin nosowych dolnych metodą koblacji.
Od mojej operacji minęły trzy tygodnie. Przez ten czas kichnąłem może dwa, trzy razy, a wychodząc z domu nawet nie zabieram ze sobą chusteczek. Czasem boli mnie głowa, ale w końcu do całkowitego zagojenia się potrzeba nawet trzech miesięcy.
Artykuł powstał we współpracy z MML.
