
Mimo że Naczelny Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej zakończył rozpatrywanie sprawy Bogdana Chazana, który uniemożliwił swojej pacjentce przeprowadzenia legalnej aborcji, gdy płód nie miał mózgu, Naczelny Sąd Lekarski postanowił decyzję rzecznika uchylić. Lekarz, który porównuje się do „świętego Pawła”, może jednak poniesie odpowiedzialność.
REKLAMA
Bogdan Chazan, były szef warszawskiego Szpitala św. Rodziny będzie przesłuchiwany po raz trzeci, a cała sprawa przedłuży się o co najmniej rok. Lekarz w 2014 roku zmusił kobietę do urodzenia zdeformowanego dziecka z wodogłowiem i bez wykształconego mózgu, które umierało w męczarniach przez kolejne 10 dni. Teraz Chazan komentuje, że w ponownym rozpatrywaniu jego procesu chodzi głównie o przedłużenie „grillowania” lekarza, który "ośmielił się nie zabić chorego dziecka".
Chazan jest również zdecydowanym zwolennikiem karania kobiet, które przerwały ciążę, zwłaszcza że - jak zauważa - część z nich nie ma z tego powodu wyrzutów sumienia i nie odczuwa skruchy.
Pozbawianie życia nienarodzonego dziecka jest zbrodnią. Opinia, według której matka, która dokonuje aborcji, jest już ukarana przez własne sumienie, czasami jest prawdziwa, ale nie zawsze. Właśnie zachowanie się niektórych uczestniczek "czarnego protestu" pokazuje, że część kobiet nie jest zdolna do takich refleksji. Czytaj więcej
W wywiadzie dla „WP Kobieta” wyznał też, że jest jak święty Paweł, który odszedł od grzechu. — Nie jestem pierwszą osobą na świecie, która zmieniła zdanie na jakiś temat. Wiemy co robił św. Paweł przed Damaszkiem... Moje przejście na drugą stronę, jeśli tak to nazywamy, nie było w żadnej mierze moją zasługą, ale Bożego miłosierdzia — komentuje.
źródło: kobieta.wp.pl, wiadomosci.gazeta.pl
