
W Polsce kłopoty ze słuchem ma 6 mln osób. Wszystkiemu winny tzw. hałas środowiskowy , na który narażonych jest nawet 70 proc. Polaków. Źle słyszą nie tylko seniorzy, ale też dzieci i młode osoby. Niestety większość, mimo że powinna nie chce nosić aparatu słuchowego.Uważają, że to wstydliwe. Tymczasem narażają się na pogłębienie niedosłuchu oraz wykluczenie zawodowe i społeczne.
Jest jeszcze jeden "winowajca" - słuchawki duszne. Profesor zaznacza, że to właśnie słuchanie głośnej muzyki przez słuchawki doprowadza do narastania problemów ze słuchem u młodych ludzi i dzieci.
Dzieci, które mają problemy ze słuchem mogą gorzej się rozwijać, mieć problemy z nauką i komunikacją z otoczeniem. Problem niedosłuch u dzieci pogłębia się tak bardzo, że w niedalekiej przyszłości aparat słuchowy będzie nosiło tyle samo uczniów, co dziś okulary.
Grażyna Greczka z Biura Koordynatora Badań Przesiewowych Słuchu u Noworodków podkreślała, że w przypadku noworodków czas kiedy rozpocznie się leczenie niedosłuchu jest kluczowy.
O ile o leczeniu niedosłuchu u dzieci decydują rodzice i raczej nie mają problemu z zakupem dziecku aparatu słuchowego, jeśli taki jest konieczny, to już osoby dorosłe, które same decydują kiedy ten niedosłuch zaczną leczyć, czekają do ostatniej chwili. Lęk i wstyd przed noszeniem aparatu powoduje, że po aparat sięgają dopiero ci, którzy mają przez niedosłuch problemy ze zwykłym, codziennym funkcjonowaniem. Takie osoby mają już problemy z rozumieniem mowy.
Założenie aparatu dopiero przy głębokim niedosłuchu często nie przynosi oczekiwanej poprawy. Decyzja podjęta na wczesnym etapie choroby, poprawia ogólne funkcjonowanie, relacje w pracy i z rodziną, a także kondycję psychiczną. Wiele osób z nieleczonym niedosłuchem boryka się z depresją.
Starsze osoby, oprócz stygmatyzacji z powodu noszenia aparatu słuchowego, obawiają się też że zwyczajnie nie będzie ich stać na takie urządzenie. Jednak sytuacja nie jest taka zła, ponieważ NFZ częściowo refunduje zakup aparatu słuchowego. Dotyczy to osób, u których niedosłuch przekroczy wartość 40 decybeli, a u dzieci - 30 decybeli.
Uczestnicy debaty zwracali też uwagę na niebezpieczeństwa jakie niosą, proponowane przez resort zdrowia, rozwiązania dotyczące refundacji wyrobów medycznych. Zdaniem specjalistów, wprowadzenie takich samych zasad, jak w przypadku leków, może przyczynić się do ograniczenia wyboru wśród aparatów słuchowych. Obecnie specjalista, może dobrać unikalne urządzenie, spośród bardzo wielu oferowanych przez rożnych producentów. Po zmianie prawa, ten wybór byłby bardzo zawężony.