
Niedawno Światowa Organizacja Zdrowia opublikowała o poprawioną i rozszerzoną (po raz pierwszy od roku 1996) wersję nowej klasyfikacji chorób. W Międzynarodowej Statystycznej Klasyfikacji Chorób i Problemów Zdrowotnych (ICD-11) uwzględniono nie tylko problemy tak nowoczesne, co niekontrolowany kontakt z grami wideo. Na liście zadebiutowała także przypadłość równie starą, co ludzkość: kompulsywne zachowania seksualne.
Z kolei Ewa jest 33-latką, która od ponad dekady mieszka w Warszawie. Szybko pnie się po szczeblach kariery w dużej korporacji z branży elektronicznej. Jak podkreśla, pomiędzy godziną 9. a 17. jest osobą w pełni skupioną na wykonywaniu obowiązków służbowych i nie widzi problemu w tym, że zdarzają się jej znikać w firmowej toalecie nawet kilkanaście razy dziennie. Odpala tam na smartfonie ostrą pornografię i masturbuje się.
Choć na dziesięć osób z problem kompulsywnych zachowań seksualnych osiem to mężczyźni, specjaliści wyraźnie podkreślają, że jesteśmy świadkami dużych zmian, na które należy zwrócić uwagę. Coraz łatwiejszy – darmowy i anonimowy – dostęp do treści pornograficznych sprawia, że w grupie najmłodszych osób (przedział od 7 do 13 lat) problem uzależnienia od „ostrych treści” powoli przestaje być domeną chłopców.
– Dla mnie seks jest czynnością automatyczną. Nie szukam w nim żadnej bliskości, nie myślę o dostarczeniu przyjemności drugiej osobie. O tym, że to elementy, które naturalnie powinny być związane z sferą erotyki, dowiedziałem się dopiero od mojego terapeuty – mówi Damian, którego życiorys wręcz książkowo pokazuje kolejny z problemów: nieumiejętność budowania relacji.
Ochłonął, z potężnym kacem moralnym, dopiero w niedzielę. W poniedziałek zgłosił się na kolejną wizytę u terapeuty, wciąż wierząc, że z czasem uda się dojść do punktu, w którym będzie umiał żyć „normalnie”.