
Choroby rzadkie dotyczą 2,5 mln Polaków. – Każdy z nas, naszych znajomych, krewnych może być chory na chorobę rzadką. Naszym zobowiązaniem, jako społeczeństwa jest zapewnienie ludziom, których dotknęła choroba rzadka, z jednej strony dostępu do dobrej diagnostyki, z drugiej do farmakoterapii i dobrej opieki specjalistów – mówiła prof. Anna Kostera-Pruszczyk z Katedry i Kliniki Neurologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego podczas spotkania Rady Ekspertów ds. Chorób Rzadkich Medycznej Racji Stanu.
Prof. Anna Latos - Bieleńska z Katedry i Zakładu Genetyki Medycznej Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu przypomniała, że aż 80 proc. chorób rzadkich, to choroby uwarunkowane genetycznie.
To, wbrew pozorom, będzie duża oszczędność dla systemu, bo "odyseja” diagnostyczna trwająca latami u tych pacjentów, jest bardzo kosztowna i często nie prowadzi do postawienia rozpoznania. To są marnotrawione środki i narastająca frustracja - pacjenta, jego rodziny.
Chorzy i ich rodziny bardzo dobrze pamiętają ile czasu im zajęło zanim w ogóle dowiedzieli się, na co chorują. Diagnozowanie niektórych chorób rzadkich trwa latami - nie tylko tych genetycznych.
Tętnicze nadciśnienie płucne
Występuje rocznie u 1-2 osób na milion w populacji ogólnej. W Polsce zapada na tę chorobę około 38- 70 osób rocznie. Objawy wskazujące na nadciśnienie płucne są często mylone z objawami typowymi dla innych schorzeń sercowo - płucnych.
Pierwszym objawem choroby jest duszność podczas wysiłku fizycznego, co przy skomplikowanej diagnozie sprawia, że pacjenci pozostają "niewidoczni dla systemu (opieki zdrowia)”. Pozostałe symptomy, które pojawiają się wraz z rozwojem choroby można przypisać wielu innym schorzeniom:
− obniżona tolerancja wysiłku fizycznego,
– zmęczenie i ogólne wyczerpanie,
− omdlenia,
− zawroty głowy,
− obrzęki kostek lub nóg,
− ucisk lub ból w klatce piersiowej, zwłaszcza przy wysiłku,
− sine usta.
W najbardziej zaawansowanych stadiach choroby, czyli III i IV klasie czynnościowej, aktywność fizyczna jest mocno ograniczona. Przy progresji choroby, w IV klasie aktywność fizyczna jest już niemożliwa, a niewydolność serca może skutkować śmiercią pacjenta.
O dużym szczęściu mogą mówić pacjenci chorzy na chorobę Fabry’ego. Po osiemnastu latach próśb i starań nareszcie będą mieli refundowany lek, który zatrzymuje postęp choroby. Ta osiemnastoletnia droga to trochę obraz tego, jak podchodzi się w Polsce do leczenia chorób rzadkich. W niewielu chorobach rzadkich są leki, które w znaczący sposób pomagają chorym. Chorzy na chorobę Fabryego od 18 lat wiedzą, że jest dla nich leczenie, a jednak dostęp do niego będą mieli dopiero teraz.
Choć oczywiście nie można odmówić zaangażowania lekarzom klinicystom w tej kwestii. Narodowy Plan dla Chorób Rzadkich poprawi nie tylko dostęp do leczenia ale też do diagnostyki.
Chcemy też by sytuacja chorych była lepiej rozumiana przez lokalne społeczności, żeby nie dochodziło do problemów w rodzinach, gdzie pojawi się osoba z chorobą rzadką. Taka rodzina powinna otrzymywać systemowe wsparcie, pomoc społeczną bez np. weryfikowania co roku sytuacji tej rodziny, stopnia niepełnosprawności chorego.
Na takie zmiany czekają np. chorzy na CLN2 - chorobę zwana też "demencją dziecięcą”, jedną z odmian choroby Battena. Leczenie dla nich nie jest w Polsce refundowane. Rodzice, żeby leczyć swoje chore dzieci, decydują się często na rodzinną emigrację do Niemiec, gdzie leczenie jest refundowane.
CLN2 - choroba zwana też "demencją dziecięcą"
Śmiertelna, genetyczna choroba, diagnozowana najwcześniej w wieku 2 lat. Pacjenci umierają między 8 a 12 rokiem życia, średni czas przeżycia to 10 lat.
Do głównych symptomów należą: napady padaczkowe, "zawieszenia", cofanie się w rozwoju intelektualnym, problemy z mową i motoryką (w tym problemy z chodzeniem), spazmy mięśniowe, upośledzenie wzroku prowadzące do ślepoty.
Z każdym rokiem od chwili diagnozy choroba potęguje fizyczne cierpienie dziecka i jego uzależnienie od opiekunów: po kilku latach wymagana jest opieka całodobowa, która wyklucza przynajmniej jedno z rodziców z aktywności zawodowej.
Od samej dyskusji na temat chorób rzadkich nie poprawi się sytuacja ludzi, którzy zostali nimi dotknięci ale miejmy nadzieję, że w końcu "słowo stanie się ciałem” i zaczniemy nowocześnie diagnozować i na poziomie europejskim leczyć chorych na choroby rzadkie. Pierwsze "jaskółki” już są. To decyzje odnośnie dostępu do leczenia pacjentów chorych na chorobę Fabry’ego. Inni chorzy też czekają na leczenie i przede wszystkim na zmiany systemowe, które ułatwią dostęp do diagnostyki i terapii.
