
Czy wraz z pandemią za jakiś czas odejdzie w niepamięć częste mycie rąk, zachowywanie dystansu od innych? Co do zachowania higieny osobistej na wysokim poziomie, to zdania są podzielone. Jednak specjaliści są zgodni, że pandemia koronawirusa może w nas pozostawić choćby zachowanie dystansu od innych osób. Nauczyliśmy się tego i żeby to zmienić, znów będziemy musieli się uczyć. Tym razem - skracania dystansu.
Poniższy artykuł jest częścią cyklu "Świat po pandemii". To akcja zainicjowana przez Sebastiana Kulczyka i jego platformę mentoringową Incredible Inspirations, w której wspólnie publikujemy 21 tekstów wyjaśniających, jak będzie wyglądała nasza rzeczywistość i "nowa normalność" po kwarantannie i koronawirusie. Czytaj więcej
Po fali izolacji będziemy mieli falę fobii i depresji. Już teraz mam telefony od pacjentów, którzy pytają czy mogą wyjść z domu. Tłumaczę, żeby się nie bali, tylko ubierali maseczki, zachowywali dystans od innych ludzi ale, żeby wychodzili na zewnątrz, bo to ważne dla ich zdrowia.
Zdarta skóra na rękach i strach przed zakażeniem
W tych ludziach obawa o to, że po wyjściu z domu zakażą się koronawirusem lub innym patogenem może pozostać jeszcze długo po epidemii. Zalecenia higieniczne niektórzy też wzięli sobie bardzo do serca, a właściwie aż za bardzo.Izolacja będzie miała swoją cenę
Dodaje, że polskie społeczeństwo zdało egzamin, zdyscyplinowało się i poddało izolacji. Jednak izolacja przyniesie też negatywne efekty w postaci depresji, z którą Polacy mogą zmagać się po zakończeniu epidemii.Wirus nauczył nas pewnych działań z automatu
Dlaczego po kilku miesiącach epidemii nie możemy zmienić naszych nawyków higienicznych, czy innych, dotyczących unikania zakażeń? Dlaczego nie powiemy: „Uff, to już koniec, można bezkarnie nie myć rąk i przebywać w tłumie ludzi”? Nie pomyślimy tak raczej, z powodu konstrukcji naszego umysłu.Teraz można już wychodzić z domu ale jeśli mijamy kogoś na ulicy, to staramy się zachować od niego większą odległość. Jeśli to stanie się automatycznym zachowaniem, to po epidemii, żeby tego nie robić, będziemy musieli włożyć pewien wysiłek umysłowy.
Nasz umysł ma taką zasadę działania, żeby w pewne rzeczy wkładać jak najmniej wysiłku i robić je automatycznie. Jeszcze po epidemii będziemy łapać się na tym, że instynktowie odsuwamy się od kogoś, a przecież nie ma takiej potrzeby.
Byłoby dobrze, żeby mycie rąk zostało
Natomiast dr hab. Tomasz Dzieciątkowski, wirusolog z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego ma wątpliwości, czy Polacy po epidemii SARS-CoV-2, będą nadal trzymali się zasad higienicznych z czasów zagrożenia.Dzięki temu mielibyśmy znacznie mniej tzw. "chorób brudnych rąk”. O ile żółtaczka typu A nie występuje u nas zbyt często, o tyle różne zakażenia jelitowe wcale nie są rzadkie. Gdybyśmy jeszcze do mycia rąk dołączyli sparzanie mięsa przed spożyciem na surowo i mycie go przed obróbką w kuchni, to wyszłoby nam to tylko na zdrowie.