
– Media donoszą, że "Europa zazdrości Polakom". Czego? Tego, że mieliśmy 5165 samobójstw w 2020 roku i że spośród tej liczby 4386 osób to byli mężczyźni? Na tym przykładzie można pokazać, jak bardzo błędny w obliczu depresji jest stereotypowy wizerunek faceta – mówi Karol Neubauer, który z swoją walkę z depresją opisał w książce. On, ale i wszyscy eksperci, których poprosiłam o komentarz na temat męskiej depresji, mówią wprost: to kulturowe, wyuczone i krzywdzące podejście do małych chłopców, a później już dorosłych mężczyzn jest głównym kłopotem.
Ten tekst jest częścią naszego cyklu o męskiej depresji:
- 4 mężczyzn z depresją opowiada o swojej chorobie
- Kobiety mówią nam, jak żyje się z partnerem chorym na depresję
- Wywiad z psychiatrą o specyfice męskiej depresji
- Najohydniejsze teksty, które można powiedzieć facetowi w depresji
Mężczyźni doganiają (niestety) kobiety
– Pandemia spowodowała dwukrotny wzrost zachorowań. W ostatnim raporcie, który Polska zgłosiła WHO, zaraportowano, że na depresję leczy się 1,8 mln Polaków. To jest nasz oficjalny raport, jednak nowe badania pokazują, że obecnie mamy już dwukrotny wzrost zachorowań. To oznacza, że w tej chwili możemy się mierzyć nawet z 4 mln Polaków, którzy chorują. Pytanie, ilu z nich się leczy, jak wydłużyły się kolejki, które już i tak były ogromne. A przy depresji, tym bardziej, jeżeli pojawiają się myśli samobójcze, nie można czekać w kolejce. W tym sensie jest to choroba śmiertelna, zagrażająca życiu – mówi Anna Morawska-Borowiec, psycholożka i prezes Fundacji "Twarze depresji".Depresja męska, depresja kobieca
To właśnie ten kulturowo-społeczny "wzór na mężczyznę idealnego" sprawił, że panowie wstydzą się przyznać, że dzieje się coś niedobrego, że mają dość, sytuacja ich przerasta. I często czekają do ostatniej chwili, by zgłosić się po pomoc. Poza tymi niuansami depresja jest chorobą, której objawy, przebieg i leczenie są takie same u kobiet i mężczyzn.Mężczyzna jest smutny, przygnębiony, ma obniżoną samoocenę, stracił zainteresowanie, tym, co zawsze sprawiało mu radość, traci kontakt z rodziną i przyjaciółmi, odsuwa się, nie ma siły pracować, nie potrafi skupić się na podstawowych nawet obowiązkach, a przy tym bywa agresywny. Bywa, że wali ręką w stół i mówi: "Nie wytrzymam tego dłużej, nie dam rady, jestem beznadziejny". Może pojawić się takie wyładowanie emocjonalne, jednak jest to rzadkie.
Człowiek z depresją to człowiek bez baterii. I tak należy patrzeć na depresję. Że taki facet jest jak samochód, któremu wyjęto silnik. I choćby nie wiem, jak długo stało się nad takim samochodem i mówiło "no jedź, nie udawaj", to on nie ma silnika, nie pojedzie.
Musisz, powinieneś, nie możesz
Psycholożka Fundacji Itaka Magdalena Wrzesień również zwraca uwagę, że obecnie największym problemem "męskiej depresji" nie jest brak odpowiednich metod diagnozowania czy leczenia, a właśnie kwestie społeczno-kulturowe, w których się wychowujemy i które oddziałują na nas przez całe życie.W leczeniu depresji bardzo ważne jest wsparcie i akceptacja bliskich. I tutaj ponownie pojawia się kulturowy obraz mężczyzny i w ogóle przyzwolenia na chorowanie. Rodzina często porzuca taką osobę. Bardzo wielu naszych pacjentów to są osoby po rozwodzie, gdy rodzina nie wytrzymała, że "mężczyzna śmie chorować na depresję". I to jest też ogromny problem.
To sprawia, że mężczyźni jeszcze bardziej boją się tej choroby. Czują, że się sypią i są przerażeni, że poza zdrowiem sypie się też wszystko dookoła, co budowali przez lata. Bo niestety jest to choroba, która sprawia, że bez leczenia człowiek nie jest w stanie pracować, ale też kochać.
W depresji nie kocha się nikogo. Ani siebie, ani bliskich. Nie dlatego, że jest się złym człowiekiem, tylko dlatego, że jest się chorym. A depresja to nie jest koniec świata, to nie jest czarna dziura, za którą nie ma już nic. Depresja to choroba, którą trzeba leczyć.
Coś się zmienia
Chociaż przed nami nadal wiele pracy i to na płaszczyźnie szalenie trudnej, bo mentalnej, to widać, że coś się zmienia. Sukcesy kampanii i przekazów o męskiej depresji zauważalne są w gabinetach. Eksperci wskazują, że nadal mężczyźni trafiają do specjalisty, gdy "jest już bardzo źle" i to pod wpływem partnerki czy mamy, które nalegają, by dał sobie pomóc, ale jednak – trafiają. Coraz częściej.Może cię zainteresować także: "Chciała się zabić, ale to wcale nie było najgorsze". Tak wyglądają związki z chorymi na depresję
Zazwyczaj pójście do psychiatry dla danej osoby jest ostatecznością, wolimy najpierw skorzystać z pomocy psychologa czy psychoterapeuty, co jest spowodowane lękiem przed lekami przeciwdepresyjnymi czy hospitalizacją na oddziale psychiatrycznym. Pracując w telefonie zaufania często "odczarowujemy" wpływ leków przeciwdepresyjnych czy pobyty na oddziałach, ponieważ czasami są to składowe, bez których leczenie nie przyniesie odpowiednich rezultatów.
Podobnie jak połączenie farmakoterapii z psychoterapią, można chodzić na terapię kilka lat, a dopiero wdrożenie farmakoterapii pozwoli na prowadzenie terapii, która przyniesie odpowiednie rezultaty. Dlatego tak ważna jest psychoedukacja, która może dotyczyć zarówno depresji, ale także stygmatyzacji i tolerancji osób po kryzysie psychicznym.
Jak najbardziej ważnym krokiem w leczeniu depresji jest pomoc psychologa, psychoterapeuty. Aktualnie rozpoczęcie psychoterapii/wsparcia psychologicznego w ramach Narodowego Funduszu Zdrowia wiąże się z oczekiwaniem w kolejce kilka miesięcy, a nawet i dłużej, co powoduje, że dana osoba rezygnuje, a jej stan, zamiast się poprawiać raczej się pogarsza.
Skorzystaj ze wsparcia
Karol Neubauer, który choruje na depresję, również zwraca uwagę na problem, jakim jest dostępność do specjalistów. Do tych na NFZ są ogromne kolejki, na prywatną wizytę natomiast nie każdego stać.Jest dużo lęków męskich, jeżeli chodzi o leczenie. I nie chodzi tylko o libido. To jest lęk przed tym, że pójdę do psychiatry i dostanę leki, które mnie zmienią – jest taki mit. To też kwestia niezrozumienia, jak działają leki na depresję. Ale nie należy piętnować mężczyzn, że oni są tacy "na siłę twardzi", bo to nie jest ich wina.
Po prostu nie zostaliśmy nauczeni, że można dzielić się emocjami, że można nad tym pracować, że nad umysłem też należy się pochylić, że można przyznać się do choroby i nie jest to nic złego. Nikt nam o tym nie mówił.
Proszenie o pomoc to nie wstyd
Depresja jest chorobą, którą trzeba leczyć dwutorowo, równolegle, same leki to za mało, sama terapia to za mało. O tym cały czas musimy mówić i zachęcać mężczyzn, żeby korzystali z pomocy, nie wstydzili się mówić o problemie.
116 123 – bezpłatny kryzysowy telefon zaufania dla dorosłych w kryzysie emocjonalnym, czynny przez 7 dni w tygodniu w godzinach 14–22
(22) 855 44 32 – Ośrodek Interwencji Kryzysowej – pomoc psychiatryczno-pedagogiczna, czynny 7 dni w tygodniu całodobowo
(22) 484 88 01 – Antydepresyjny Telefonia Zaufania fundacji ITAKA, czynny cały tydzień z wyjątkiem soboty, godziny dostępne na stronie stopdepresji.pl
(22) 594 91 00 – Antydepresyjny Telefon Forum Przeciwko Depresji, czynny w każdą środę i czwartek od 17 do 19
Napisz do autorki: [email protected]
