
Zosia ma 8 lat. Mieszka w jednym ze średniej wielkości miast na wschodzie Polski. Jej mama zdecydowała się ją zaszczepić przeciwko COVID-19 dopiero kilka dni temu. Dlaczego dopiero teraz, kiedy już zaczyna szaleć Omicron i mamy coraz więcej zakażonych dzieci? Trudno w to uwierzyć, ale Zosia panicznie bała się szczepienia. Nie igły, nie bólu przy podawaniu szczepionki - choć o tym też słyszała. Dziewczynka była przekonana, że może być po szczepieniu ciężko chora albo umrzeć…
Antyszczepionkowy bełkot
Niestety antyszczepionkowy bełkot dociera nie tylko do dorosłych. Słuchają tego też dzieci, którym trudno rozróżnić opowieści wyssane z palca od naukowych faktów. To byłoby możliwe, gdyby szkoła edukowała na temat szczepień przeciwko COVID-19 - niestety nie edukuje. Tej edukacji brakuje też w innych miejscach, ale wiadomo - rządowi na szczepieniach nie zależy, więc edukacji nie ma.Umrzesz albo zostaniesz kaleką
Lekarze potwierdzają, że dzieci, które powiedzą w szkole, że idą się zaszczepić, są straszone przez rówieśników tym, co może stać się po szczepieniu.Dzieciaki opowiadają niestworzone rzeczy. O tym, że w szczepionce jest czip, że preparat zmienia DNA, że Krzyś czy Basia nie są tacy, jak kiedyś.
Oczywiście trzeba szczepić. Każde szczepienie to krok w stronę zwalczania pandemii. To także wyraz troski o bezpieczeństwo swoje i innych. Szczepiąc najmłodszych, dbamy o bezpieczeństwo starszych i osób, które zmagają się z chorobami przewlekłymi. Jednocześnie troszczymy się o nasze dzieci, które również mogą przechodzić koronawirusa w sposób ciężki.