
Chaos i zamieszanie - tak można określić sytuację z testami w kierunku COVID-19, jaką od kilku dni funduje nam Ministerstwo Zdrowia. Z początkiem kwietnia skończyło się masowe i bezpłatne testowanie m.in. w aptekach i punktach wymazowych. Po tym jak Ministerstwo Zdrowia nagle przestało finansować wykonywanie testów antygenowych, teraz chce, aby taki test był świadczeniem gwarantowanym w ramach podstawowej opieki zdrowotnej. Lekarze rodzinni mają otrzymywać testy z rządowej agencji.
Ministerstwo Zdrowia zaproponowało w ubiegłym tygodniu nowelizację listy świadczeń gwarantowanych udzielanych przez lekarzy rodzinnych.
Na tę listę ma być wpisane wykonywanie szybkich testów antygenowych Sars-Cov-2. Co istotne, projekt rozporządzenia w tej sprawie nie trafił do konsultacji przez organizacje zrzeszające lekarzy rodzinnych.
Środowisko to podkreśla, że powodem może być brak informacji o źródłach finansowania takiej usługi. Powodem może być też fakt, że - w myśl projektu - gdyby Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych (RARS), nie dostarczyła takich testów, to placówka POZ wcale z wykonywania ich nie byłaby zwolniona. Powinna wówczas kupić go i wykonać, finansując to z własnych środków.
Tymczasem lekarze POZ utrzymują się z ryczałtowej stawki kapitacyjnej za pacjenta. Im więcej z niej wydadzą na testy i badania, tym mniej dla nich zostanie.
W rozporządzeniu nie ma mowy o podwyżce stawki kapitacyjnej z tego tytułu, ani o odrębnym rozliczaniu takich testów. Jest tylko mowa o nowym świadczeniu na liście, czyli nowym obowiązku w ramach umowy z NFZ.
Nagły odwrót od finansowania testów
Po tym jak z końcem marca minister zdrowia ogłosił odejście od większości obostrzeń, m.in. noszenia maseczek w zamkniętych miejscach publicznych, od 1 kwietnia zniesiono też możliwość wykonania bezpłatnego testu antygenowego w aptece czy w punktach wymazowych. Nie ma już finansowania za takie usługi.
Narodowy Fundusz Zdrowia poinformował, że lekarze POZ mogą w określonych sytuacjach wykonać pacjentowi test antygenowy. Testy te mają zaś trafiać do placówek POZ bezpłatnie z Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych (RARS). Placówki muszą je jednak zamówić.
Spowodowało to spore zamieszanie, bo przyzwyczailiśmy się do możliwości powszechnego testowania w punktach wymazowych czy w aptekach, a także w przychodniach.
Po wejściu nowych regulacji okazało się, że w niektórych placówkach POZ pacjenci musieli zapłacić za wykonanie testu, bo placówki nawet jeżeli testy miały, to nie otrzymują finansowania za ich wykonanie. Wcześniej było to blisko 24 zł. Niekiedy pacjenci płacą też za sam test, bo nie wszystkie przychodnie zamówiły je w RARS.
Co proponuje ministerstwo?
Resort postanowił rozwiązać problem i przygotował projekt nowelizacji rozporządzenia.
Według ministerstwa wykonanie szybkiego testu antygenowego Sars-Cov-2 będzie świadczeniem gwarantowanym w POZ. Wpisanie na taką listę spowoduje, że lekarz poz będzie miał obowiązek takie świadczenie realizować.
O finansowaniu jednak nie ma mowy. W ocenie skutków regulacji podano, że koszt dla budżetu to 0 zł. Czy oznacza to, że koszt tego świadczenia zostanie włączony do dotychczasowej stawki kapitacyjnej? Czyli lekarzom POZ dołożone zostaną nowe obowiązki bez dodatkowego finansowania.
Tomasz Zieliński
wiceprezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie.
Dostawy testów z RARS
Inna kluczowa kwestia, która nie wynika jednoznacznie z projektu dotyczy dostarczania testów do placówek POZ przez RARS.
Projekt bowiem nie wskazuje na obowiązek RARS w tym zakresie, a mówi jedynie w uzasadnieniu, że testy będą bezpłatnie zamawiane przez świadczeniodawców w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych.
Nie wyjaśniono też, co stanie się w sytuacji, gdy np. zabraknie testów w RARS lub będą opóźnienia w dostawach.
Czy wtedy lekarz POZ musi wykonać świadczenie gwarantowane? Lekarz POZ musiałby wtedy kupować testy z własnego budżetu.
Joanna Szeląg
Ekspert Porozumienia Zielonogórskiego
Środowisko lekarzy rodzinnych krytycznie odnosi się więc do pomysłów ministerstwa.
Jacek Krajewski
Prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie
– Do końca marca testowaliśmy wszystkich, potem praktycznie nikogo, teraz testy mają być dla wszystkich, jako świadczenie gwarantowane, finansowe i organizowane przez POZ. Czyli to my – specjaliści medycyny rodzinnej – mamy pacjentom sfinansować świadczenie ze środków własnych, nie z kontraktu z NFZ – dodaje Krajewski.
Dodatkowo pacjenci - słysząc różne przekazy w mediach - już oczekują, że w przychodni POZ wykonanają test bezpłatnie.
Przychodnia POZ a MZ - jednostronne zarządzanie
Wprowadzone dwa miesiące temu rozporządzenie ministra dotyczące Ogólnych Warunków Umów przewiduje, że zmiany zarządzeń Prezesa NFZ będą automatycznie wiązać świadczeniodawców, w tym POZ, bez konieczności aneksowania umów za zgodą obu stron. – Od pewnego czasu Ministerstwo Zdrowia zamiast negocjacji i wypracowywania ze środowiskiem zasad postępowania stosuje nakazy – mówi prezes Porozumienia Zielonogórskiego. – Aż strach pomyśleć, dokąd nas taka polityka zaprowadzi - ostrzega.
Jeżeli placówka nie akceptuje nowych warunków, wówczas może wypowiedzieć umowę z NFZ.
