W Narodowym Centrum Onkologii zabrakło pielęgniarek na bloku operacyjnym, bo większość poszła na L4.
W Narodowym Centrum Onkologii zabrakło pielęgniarek na bloku operacyjnym, bo większość poszła na L4. East News

Blok operacyjny Narodowego Instytutu Onkologii w Warszawie musiał ograniczyć planowe operacje. Powód? Ponad połowa instrumentariuszek poszła na zwolnienia lekarskie. Rzecznik Instytutu zapewnia, że żadnego oficjalnego sporu nie ma, a w pandemii nie raz duża część zespołu chorowała i trzeba było przeorganizować pracę.

REKLAMA
  • W Narodowym Instytucie Onkologii w Warszawie cześć planowych operacji w tym tygodniu nie odbędzie się
  • Realizowane są tylko najpilniejsze operacje, a pozostałe zostały odwołane
  • Na bloku operacyjnym zabrakło pielęgniarek, bo połowa z nich poszła na zwolnienia lekarskie
  • Instytut zapewnia, że nie chodzi o wynagrodzenia i nie ma żadnego sporu z pracownikami
  • W poniedziałek, w największym centrum onkologii w Polsce ponad połowa instrumentariuszek z bloku operacyjnego przedstawiła zwolnienia lekarskie na ten tydzień. Chodzi o 14 pielęgniarek, które mają zwolnienia L4 do końca tego tygodnia.

    Centrum Onkologii na stołecznym Ursynowie zatrudnia w sumie ponad 3 tysiące pracowników, w tym blisko 800 pielęgniarek.

    Nagła niedyspozycja tak licznej grupy pielęgniarek z bloku operacyjnego w tym samym czasie, wpłynęła na pracę tego bloku. Z 37 zaplanowanych operacji w poniedziałek nie odbyło się 21, czyli ponad połowa. Podobnie będzie do końca tego tygodnia, bo w tak okrojonym składzie, możliwe do realizacji są tylko najpilniejsze zabiegi.

    Tylko najpilniejsze operacje

    Rzecznik NIO-PIB Mariusz Gierej w rozmowie z NaTemat potwierdził, że 14 pielęgniarek z bloku operacyjnego jest na zwolnieniach lekarskich do końca tego tygodnia.

    - Wczoraj dostaliśmy zwolnienia od 14 osób z bloku operacyjnego. To dość duży uszczerbek w personelu - przyznaje. Dodaje, że była to zaskakująca sytuacja, bo wcześniej nie było żadnych sygnałów o początkach choroby u tylu osób.

    Jak informuje, z tego powodu z 37 zaplanowanych na poniedziałek operacji, trzeba było odwołać 21. Podobnie ma być do końca tego tygodnia.

    - W pierwszej kolejności wykonujemy wszystkie operacje pilne, a te, które możemy przesunąć, planujemy w najbliższym czasie - uspokaja rzecznik Instytutu.

    Problemy kadrowe nie od dziś

    Dodaje też, że nie jest to pierwszy przypadek, gdy Instytut ma problemy z obsadą na bloku operacyjnym w ostatnim czasie. Pandemia bowiem wyłączała co jakiś czas część personelu z pracy przy pacjentach.

    - W ciągu ostatnich trzech lat pandemii zdarzały się duże i nagłe ubytki personelu - mówi Mariusz Gierej i zapewnia, że Instytut ma doświadczenie z przeorganizowaniem pracy w takich sytuacjach. Przyznaje jednak, że "nie jest to komfortowa sytuacja".

    Nie ma sporów ze związkami zawodowymi

    Zaprzecza też doniesieniom niektórych mediów, że istnieje spór z pielęgniarkami o wynagrodzenia.

    - Nie mamy sporu i protestu z żadnymi związkami zawodowymi - informuje rzecznik Instytutu w imieniu dyrekcji placówki.

    Dodaje, że na przełomie lutego i marca tego roku były podwyżki dla całego personelu na poziomie 5-7 proc. Później od lipca została wprowadzona podwyżka ustawowa minimalnych wynagrodzeń dla medyków.

    - Obecnie ze związkami negocjujemy nowy regulamin wynagrodzeń. Ma to umożliwić ostatnią serię podwyżek dotyczącą wyrównania inflacyjnego - zapowiada rzecznik.

    - Naszym kapitałem są ludzie, więc staramy się o nich dbać - zaznacza.

    Pytany o ostatnie ogłoszenie Instytutu o naborze na stanowisko pielęgniarek na bloku operacyjnym podkreśla, że takie ogłoszenia na różne stanowiska Instytut zamieszcza regularnie.

    - Non stop szukamy pielęgniarek, nie tylko na blok operacyjny - wyjaśnia Mariusz Gierej przypominając, że z kryzysem kadrowym na te stanowiska zmagają się niemal wszystkie placówki ochrony zdrowia.