
Fala zachorowań na grypę, RSV i COVID-19 ciągle w natarciu. Tridemia spowodowała oblężenie przychodni, ale też pełne obłożenie wielu oddziałów pediatrycznych. Kolejny efekt to szturm pacjentów na apteki, które biją rekordy sprzedaży.
Apteki stacjonarne biją rekordy sprzedaży. W grudniu wartość tego rynku sięgnęła 4,5 mld zł przy dynamice sprzedaży na poziomie 20 proc. rok do roku. - wynika z najnowszych danych firmy analitycznej IQVIA. Polacy w szczycie fali zachorowań na grupę i RSV ruszyli do aptek, gdzie kupili ponad 186 mln opakowań leków.
- Po listopadzie, który był rekordowym miesiącem w sprzedaży w kanale e-commerce, przyszedł czas na grudzień, który po ponad dwóch latach przyniósł nowy rekord sprzedaży w aptekach stacjonarnych - przedstawiła najnowsze wyliczenia firma analityczna IQVIA.
Sprzedaż wyższa niż w I fali COVID-19
Co ciekawe grudzień 2022 r. okazał się rekordowy i przebił nawet sprzedaż leków w okresie pandemii COVID-19.
Ubiegły miesiąc był lepszy pod tym względem nawet od marca 2020 r. Wówczas odnotowano pik sprzedaży w efekcie I fali pandemii COVID -19.
Głównie leki na przeziębienie i grypę
Obecna tridemia, czyli jednoczesny wzrost zachorowań na grypę, RSV oraz COVID-19 wpłynął na istotny wzrost sprzedaży głównie preparatów na objawy przeziębienia.
Z danych IQVIA wynika również, że znaczący udział w grudniowej sprzedaży miały produkty z kategorii OTC, których wartość stanowiła 41 proc. całej sprzedaży.
To właśnie dostępne bez recepty leki przeciwgorączkowe, syropy, krople do nosa czy tabletki do ssania są obecnie najbardziej rozchwytywane w aptekach. Z powodu dużej liczby infekcji trudno jest dostać się obecnie na wizytę do lekarza, więc wiele osób idzie do apteki, aby skorzystać z popularnych środków na objawy przeziębienia.
Epidemia grypy zbiegła się z zachorowaniami na RSV i COVID-19, a wszystkie te infekcje mogą dawać podobne objawy jak temperatura, złe samopoczucie, ból gardła i kaszel. W gabinetach POZ wprowadzono specjalne szybkie testy, aby móc postawić jednoznaczną diagnozę, bo objawy, z jakimi w większości zjawiają się obecnie pacjenci, mogą wskazywać na każdą z tych trzech infekcji.
Sprzedaż leków wzrosła, ale koszty też
Niestety grudzień był też miesiącem, w którym z rynku aptek indywidualnych zniknęły 44 placówki w ujęciu miesiąc do miesiąca. W skali rocznej z rynku zniknęło w sumie 290 indywidualnych placówek.
Niestety apteki zamykają się, bo ich również dotyczą wzrost kosztów i wysoka inflacja. Zarówno wzrost płac, jak i też wzrost kosztów energii czy ogrzewania, ale też kosztów dostaw leków czy wywozu śmieci spowodowały, że nie wszystkie apteki bilansowały swoją działalność.
Sprzedaż leków, gdzie ceny preparatów na receptę oraz marże z tytułu sprzedaży tych medykamentów są sztywne, nie pozwala niektórym placówkom na pokrycie rosnących kosztów.
Nawet podwyżki cen leków OTC, suplementów diety oraz wyrobów medycznych nie zawsze pozwalają na tyle podnieść obroty, aby zrekompensować inflację. Stąd decyzje o zamknięciu niektórych placówek indywidualnych.
Zobacz także
