
Koniec czerwca, na termometrze 30 stopni w cieniu, ale dla Magdy to nie czas odpoczynku i wakacji, ale zawodowo intensywny okres. Właśnie wsiada do samolotu. Lot będzie krótki - do Barcelony jakieś 2,5 godziny. Magda, która bardzo dba o swoje zdrowie, nie ma pojęcia, że ten lot przyczyni się do groźnego dla jej życia problemu ze zdrowiem.
Ceniona menadżerka z międzynarodowej firmy jest osobą młodą - 37-letnią mamą dwóch małych chłopców i osobą dbającą o zdrowie swoje i rodziny. Owszem mama Magdy choruje na zakrzepicę. No ale mama ma przecież swoje lata… Co prawda u Magdy po ciąży pojawiły się żylaki ale to przecież nie zakrzepica.
Nie zapaliła się lampka
– Pierwsze objawy zakrzepicy pojawiły się jak wysiadałam z samolotu w Barcelonie. Najpierw spuchły mi nogi, nie mieściły się w zwykle luźnych butach. Musiałam te buty zdejmować. Ten objaw zbagatelizowałam. Pomyślałam, że zwyczajnie jest ciepło, leciałam samolotem, więc nogi trochę spuchły. Przysłowiowa czerwona lampka nie zapaliła się też, kiedy zobaczyłam wysypkę na żylaku. Pomyślałam, że to podrażnienie po goleniu nóg – opowiada Magda.
Oczywiście pierwszy dzień delegacji w Barcelonie był bardzo pracowity. Dużo chodziła, mało piła. Noga swędziała, bolała ale Magda nie miała czasu o tym myśleć. Po trzech dniach wracała do Warszawy, a jej nogi były cały czas opuchnięte. Podczas podróży powrotnej nie mogła sobie znaleźć miejsca, źle się czuła.
– W samolocie odruchowo pogłaskałam się po nodze, na której mam żylaka. Wtedy się przestraszyłam. Żylak był bardzo ciepły. Noga w tym miejscu miała dużo wyższą temperaturę. Wtedy zorientowałam się, że nie jest dobrze. Kojarzyłam ten objaw, gorącego jednego miejsca na nodze, z objawami zakrzepicy, które miała moja mama.
Magda wróciła do Warszawy w weekend, więc znalezienie specjalisty nie było proste. W poniedziałek lekarz skierował ją na badanie ultrasonograficzne żył metodą Dopplera i wdrożył od razu leczenie przeciwzakrzepowe. Podejrzewał oczywiście zakrzepowe zapalenie żył.
– Nie chciałam uwierzyć, że ja młoda, szczupła i generalnie zdrowa, mam zakrzepicę. Jednak lekarz zmierzył mi nogi i powiedział, że jest prawie pewien tej diagnozy, ponieważ jedna noga miała obwód większy od drugiej o centymetr – opowiada nam Magda.
USG metodą Dopplera wykazało u naszej rozmówczyni zapalenie zakrzepowe żył powierzchownych. Na szczęście szybko wdrożone leczenie spowodowało, że zakrzep zaczął się rozpuszczać.
Podczas tego incydentu zakrzepowego Magda przypomniała sobie, że w ciąży już lekarzom nie "podobały się" jej żyły w miednicy. Mówili o żylakach, jednak w tamtym czasie nie proponowali wdrożenia jakiejś terapii w tym zakresie. Jednak po wystąpieniu zakrzepicy zalecili szczegółowe badania, a po nich operacyjne leczenie nie tylko żylaków na nogach ale również tych w miednicy.
Leki i kompresjoterapia
To oczywiście nie jedyne zalecenia. Magda ma wdrożone leczenie przeciwzakrzepowe oraz kompresjoterapię, która polega na noszeniu specjalnych produktów uciskowych, takich jak rajstopy, pończochy czy podkolanówki.
– Specjalne pończochy muszę nosić minimum trzy razy w tygodniu, a najlepiej codziennie. Muszę je mieć przez 6 godzin na nogach. Bardzo ważne jest, żeby przed ich założeniem poleżeć odpowiedni czas, zalecany przez lekarza.
Teraz jak lecę samolotem, to mam zawsze na sobie pończochy uciskowe. Staram się ruszać, dużo piję, oczywiście biorę zalecone leki. Lekarz powiedział mi, że szkodzi długie stanie lub siedzenie. Jak siedzę w samolocie, to cały czas staram się przynajmniej ruszać nogami. Po lotnisku chodzę jak najwięcej. Generalnie najważniejszy jest ruch, duże nawodnienie i pończochy. To pozwala bezpiecznie podróżować – tłumaczy Magda.
Zakrzepica to nie jest choroba starszych ludzi, czy choroba rzadko występująca. Co czwarta osoba na świecie umiera z powodu chorób związanych z zakrzepami i zatorami, co jest istotnym czynnikiem wpływającym na zachorowalność i śmiertelność. W Polsce co roku choruje 171 tys. osób, a spośród nich 100 tys. umiera.
– Zakrzepica to podstępny przeciwnik, zagrażający nie tylko zdrowiu, ale także życiu pacjenta. Obecnie z powodu wcześniej trwającej pandemii, oprócz klasycznych niebezpieczeństw, jak choroba nowotworowa i otyłość, pojawił się nowy czynnik prozakrzepowy a jest nim zarówno świeżo przebyta choroba COVID-19 jak i tzw. long covid, czyli wielopłaszczyznowe zmiany w organizmie człowieka, których następstwem mogą być różnego typu zaburzenia układu krzepnięcia krwi – wyjaśnia dr Piotr Ligocki, specjalisty chorób wewnętrznych, kierownik Kliniki Chorób Wewnętrznych 10 Wojskowego Szpitala Klinicznego w Bydgoszczy.
Natomiast prof. Zbigniew Krasiński, specjalista chirurgii naczyniowej i prezes Polskiego Towarzystwa Flebologicznego, podkreśla, że nowoczesna medycyna dysponuje skutecznymi metodami zarówno profilaktyki, jak i leczenia zakrzepicy i może skutecznie ratować życie.
USG wszystko pokaże
W diagnostyce zakrzepicy podstawowym badaniem jest badanie ultrasonograficzne żył metodą Dopplera. Niestety pierwsze objawy choroby są często lekceważone przez chorych. Również nasza rozmówczyni nie kojarzyła ich z zakrzepicą.
Leczenie zakrzepicy obejmuje różne metody, w tym stosowanie heparyn drobnocząsteczkowych w postaci zastrzyków podskórnych, leków doustnych rozrzedzających krew oraz leków flebotropowych wzmacniających i chroniących ściany naczyń żylnych.
Heparyny drobnocząsteczkowe wyróżniają się wieloma korzyściami, a ich przede wszystkim udowodnione działanie przeciwzakrzepowe stanowi klucz do skutecznego zwalczania tej groźnej choroby.
– Heparyny drobnocząsteczkowe mają wiele zalet, a ich największą jest udowodnione naukowo i praktycznie działanie przeciwzakrzepowe. W porównaniu z tzw. klasycznymi lekami przeciwzakrzepowymi nie wymagają rutynowego monitorowania działania. Stosujemy je wielopłaszczyznowo w ochronie zdrowia pacjenta. Począwszy od ostrych epizodów zakrzepowych, jak zatorowość płucna, poprzez profilaktykę choroby zakrzepowej, jak unieruchomienie kończyny po złamaniu, a także u pacjentów unieruchomionych długotrwałe np. z powodu ciężkich zakażeń.
Stosujemy je również jako profilaktykę zakrzepicy w np. długotrwałym locie samolotem, a także w profilaktyce przeciwzakrzepowej niektórych schorzeń autoimmunologicznych, jak np. zespół antyfosfolipidowy. Ich dawkowanie jest związane z dokładnymi zaleceniami lekarskimi i pacjent nie powinien sam sobie ustalać dawki bez kontaktu ze specjalistą, który zalecił preparat z tej grupy – wyjaśnia dr Piotr Ligocki.
Pacjenci powyżej 65. roku życia, spełniający odpowiednie wskazania refundacyjne, mogą otrzymać heparyny drobnocząsteczkowe za darmo.
– Są to leki dostępne tylko na receptę dla pacjenta tzw. ambulatoryjnego oraz w leczeniu szpitalnym. Pacjenci, w zależności od wskazań refundacyjnych otrzymują je albo w pełnej odpłatności (jako profilaktyka zakrzepowa w długotrwałym locie), z opłatą ryczałtową w przypadku wskazań zawartych na liście refundacyjnej (unieruchomienie przy złamaniach i zabiegach chirurgicznych, zatorowości i zakrzepicy żylnej), a pacjenci powyżej 65. roku życia, przy spełnieniu wskazań refundacyjnych otrzymują preparaty z tej grupy za darmo – dodaje dr Piotr Ligocki.
Dr Ligocki równocześnie podkreśla, że należy pamiętać, że nie powinno się wymiennie stosować heparyn drobnocząsteczkowych, zawierających różne substancje czynne.
Pończochy, które ratują zdrowie
U niektórych pacjentów z niskim ryzykiem wystąpienia zakrzepicy lub u tych, u których z uwagi na duże ryzyko krwawienia nie można zastosować profilaktyki farmakologicznej stosuje się tzw. profilaktykę mechaniczną.
Jest to kompresjoterapia, która polega na noszeniu specjalnych produktów uciskowych, takich jak rajstopy, pończochy czy podkolanówki. Ta skuteczna i ekonomiczna metoda pomaga normalizować przepływ krwi oraz chronić przed powikłaniami związanymi z zakrzepicą.
Kompresjoterapia jest podstawowym, nieinwazyjnym standardem leczenia zaburzeń układu żylnego i chłonnego. Wyroby kompresyjne o niskim stopniu ucisku mogą również być zalecane osobom podróżującym, w trakcie długich lotów samolotem, czyli trwających ponad 4 godziny.
Przeprowadzona w Australii analiza kilkunastu randomizowanych badań wykazała, że podkolanówki o niskim stopniu ucisku, stosowane profilaktycznie celem uniknięcia zakrzepicy powodują: redukcję bólu, dyskomfortu i obrzęku kończyn, ale również poprawiają poziomu energii i koncentracji oraz redukują senność po locie samolotem.
W przypadku zakrzepicy żył głębokich kończyn dolnych stosowanie wyrobów kompresyjnych ma na celu poprawę rekanalizacji skrzepliny oraz redukcję jej narastania, przekłada się do na zmniejszenie bólu i obrzęku kończyny, a tym samym poprawę jakości życia. Po rozpoznaniu zakrzepicy rekomendowane jest jak najszybsze zastosowanie kompresjoterapii, która pomoże w szybkim uruchomieniu chorego. Podobne zalecenia dotyczą postępowania w przypadku zakrzepicy żył powierzchownych.
Od stycznia 2024 roku zostaną zrefundowane seryjne wyroby medyczne we wskazaniach związanych z zakrzepicą.
Fundacji Trombofilia i Zakrzepica służy pomocą pacjentom z zakrzepicą ,zajmuje się budowaniem świadomości społecznej na temat stanów zakrzepowo-zatorowych. Aby dowiedzieć się więcej o zakrzepicy warto odwiedzić stronę Fundacji.
