
Najnowsze dane pokazują, że wystarczy drobne zakłócenie w łańcuchu dostaw, by polscy, ale też europejscy pacjenci zostali bez leków. O zagrożeniach z tego wynikających mówi raport SGH zaprezentowany na Forum Ekonomicznym w Karpaczu.
Podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu naukowcy ze Szkoły Głównej Handlowej zaprezentowali raport, który wywołał spore poruszenie w środowisku zdrowotnym. Wynika z niego jasno: Polska – podobnie jak cała Unia Europejska – w coraz większym stopniu opiera się na lekach i substancjach czynnych (API) sprowadzanych z Chin i Indii.
To zjawisko niesie ze sobą poważne ryzyko, które może odbić się na bezpieczeństwie pacjentów.
Leki na serce w centrum ryzyka
Jak donosi portal Rynekzdrowia.pl autorzy raportu szczególnie zwracają uwagę na fakt, że zagrożone są leki stosowane w kardiologii – a więc w terapii chorób układu krążenia, które są główną przyczyną zgonów w Polsce.
Z dokumentu wynika, że "W Chinach powstaje obecnie większość światowej produkcji API, przy czym dla wielu substancji czynnych na całym świecie istnieje jedynie kilku producentów, a w części przypadków – tylko jeden". W praktyce oznacza to, że nawet krótkotrwałe zakłócenie w transporcie może sprawić, że w aptekach zabraknie kluczowych leków ratujących życie.
– Wystarczy kilkudniowy przestój w dostawach, by ryzyko braków leków krytycznych dla pacjentów istotnie wzrosło – podkreślił dr Łukasz Marzantowicz, współautor raportu i ekspert w obszarze logistyki.
Co mówią eksperci z branży?
Jeszcze kilkanaście lat temu Europa miała silną bazę produkcyjną w farmacji. Z czasem jednak, ze względów ekonomicznych, produkcję przeniesiono do Azji. Dziś zależność od jednego źródła staje się coraz bardziej widoczna – i coraz groźniejsza. Ryzyko zakłóceń transportowych, kryzysów geopolitycznych czy pandemii pokazuje, że model ten może być niebezpieczny dla bezpieczeństwa zdrowotnego obywateli.
Podczas debaty w Karpaczu głos zabrali także przedstawiciele firm farmaceutycznych. Piotr Pietrucha z Sandoz Polska zwrócił uwagę, że kluczowe jest zwiększenie produkcji leków w Europie: – Ważne jest, by możliwie duża część produkcji odbywała się na miejscu. Dziś nie mamy nawet systemu, który jasno pokazuje, jakie zapasy leków mają szpitale.
Z kolei Krzysztof Kępiński z GSK podkreślił wagę współpracy ponadnarodowej: – Nie ma w Europie państwa, które samodzielnie zapewni bezpieczeństwo lekowe swoim mieszkańcom. Dlatego współpraca i niezawodny dostęp do łańcuchów dostaw są absolutną podstawą.
Jak wzmocnić system?
Raport SGH wskazuje, że rozwiązaniem może być dywersyfikacja źródeł API, tworzenie strategicznych rezerw leków oraz odbudowa produkcji na terenie Polski i całej Unii Europejskiej. Decyzje podjęte dziś będą miały ogromne znaczenie dla przyszłych pokoleń pacjentów.
Zobacz także