
Na forach internetowych, grupach facebookowych często możemy przeczytać, że mając tą, czy inna chorobę nawet nie warto myśleć o odchudzaniu, ćwiczeniach i zmianie nawyków żywieniowych. Masz chorobę Hashimoto, insulinooporność, niedoczynność tarczycy, chory kręgosłup, problemy z biodrami? Zapomnij, nie schudniesz. Musisz pokochać się takim, jakim jesteś. Nie wierzcie w to.
Anna Dąbrowska przeczytała, że przy insulinooporności, mimo odchudzania, waga może stanąć w pewnym momencie i więcej nie da się schudnąć. Ludzie z insulinoopornością chudną tylko trochę, więcej się nie da, jeśli nawet ma się dużą nadwagę. Uwierzyła, że to prawda i prawie pogodziła się z tym, że nie będzie już szczupła. W końcu to nie jej wina, że ma insulinooporność i astmę.
Najpierw zaczęłam chudnąć z powodu astmy. Zwyczajnie nie wszystko mogłam jeść. Waga spadła, więc postanowiłam pójść za ciosem. Koleżanka w pracy od tygodnia mówiła, że mogłybyśmy pójść na jakiś fitness, zobaczyć, może będzie fajnie. No więc poszłyśmy. Najpierw na pilates, później na zumbę. Potem koleżanka straciła zapał, a ja wprost przeciwnie, zaczęłam chodzić na ćwiczenia przez 5 dni w tygodniu. Bardzo mi się spodobało. Ta moja miłość do aktywności fizycznej trwa już rok i dzięki niej zgubiłam 30 kg.
Kolejną osoba, która nie posłuchała, i nie uwierzyła, że "się nie da", jest Monika.
Czułam się jak w potrzasku. Przez ostatnich kilka lat uważałam, że tak musi być, że nie uda mi się schudnąć, mam przecież chorobę Hashimoto. Wmawiałam sobie, że duże jest piękne, a ludzie mają przecież różne zalety i moją akurat nie jest szczupła sylwetka. Poza tym partner mnie akceptuje, mówi że jestem piękna. I tak pewnie by to wszystko trwało do dziś, gdyby nie komunikat ortopedy. Boję się wstawiania endoprotezy stawu biodrowego. Bliska mi osoba przeszła takie operacje obu bioder. U siebie chcę przynajmniej odwlec to w czasie. Jeśli to nieuniknione, to chcę mieć endoprotezę stawu biodrowego jako siedemdziesięciolatka, nie trzydziestolatka.
Dlatego po raz pierwszy zdecydowała, że koniec z siedzeniem na przysłowiowej kanapie. Od 10 lutego chodzi na zajęcia w klubie fitness.
– Aktywność fizyczna zawsze ma sens. Z jednej strony pomaga w walce z nadwagą, z drugiej powoduje, że jesteśmy w dobrej kondycji fizycznej. Wpływa też zbawiennie na psychikę i ruchomość naszych stawów. Tak naprawdę przeciwwskazaniem do jakiejkolwiek aktywności fizycznej jest moim zdaniem np. ostry zawał mięśnia sercowego lub ostra duszność astmatyczna, kiedy leżymy w szpitalu pod tlenem – mówi naTemat dr Bożena Janicka, prezes Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia, lekarz rodzinny i pediatra.
Dobrze prowadzone przez lekarza Hashimoto ma "normalne rozmiary". Przy prawidłowym poziomie TSH nadwaga jest wynikiem złego odżywiania i braku ruchu, a nie choroby. To jest mit, próba usprawiedliwiania się. Da się schudnąć, mimo skłonności do tycia, trzeba tylko chcieć.
O tym, że nie ma usprawiedliwienia na trwanie w nadwadze i niesprawności, przekonani są także trenerzy personalni TheMO Michał Świda i Aleksandra Łabędź. Michał od lat zmaga się z chorym kręgosłupem, a Aleksandra cierpi na insulinooporność. To nie przeszkadza im w pracy, utrzymaniu świetnej sylwetki i osiąganiu sportowych sukcesów. Przekonują, że można schudnąć o usprawnić się także mimo choroby.
To nie oznacza, że w związku z tym te osoby mniej schudną. Warto obalić ten mit. Redukcji wagi nie osiągamy na siłowni, osiągamy ją w kuchni. Tak naprawdę przy redukcji wagi 80 proc. to jest odżywianie, a 20 proc. to ruch. Dzięki aktywności fizycznej zwiększamy wydatek energetyczny i poprzez budowanie masy mięśniowej utrzymujemy lub zwiększamy spoczynkową przemianę materii. Jednak w pierwszym etapie redukcji wagi, szczególnie u osób bardzo otyłych, nie można wprowadzać bardzo obciążających ćwiczeń i najwięcej zależy od zmiany sposobu odżywiania.
Zdaniem Michała Świdy najważniejsze jest, żeby taki człowiek wyrobił sobie nawyk aktywności fizycznej i zmienił sposób odżywiania. To nie muszą być od razu rewolucyjne zmiany.
Napisz do autora: [email protected]