
Wyrostek robaczkowy zwykle daje o sobie znać nagle, ale wtedy najczęściej wymaga szybkiej interwencji. Doświadczyła tego Dorota Gardias. Prezenterka poinformowała fanów, że została przewieziona do szpitala i przeszła pilną operację. Jak rozpoznać objawy zapalenia wyrostka na tyle wcześnie, by nie trafić na SOR w stanie zagrożenia życia? Podpowiada dr Maciej Kowalewski, chirurg i transplantolog z wieloletnim doświadczeniem.
Aż 80 proc. ludzi w ciągu przechodzi zapalenie wyrostka robaczkowego, a w efekcie operację, która jest jedną z najczęstszych chirurgicznych interwencji w jamie brzusznej. To właśnie przydarzyło się Dorocie Gardias, która o tym, że trafiła do szpitala z powodu wyrostka robaczkowego, poinformowała swoich obserwatorów na Instagramie.
Czy wyrostek robaczkowy jest potrzebny?
Choć najczęściej zapalenie wyrostka robaczkowego dotyka osoby w wieku od 5 do 50 lat, z lekką przewagą u dzieci i młodych mężczyzn, to w rzeczywistości może wystąpić u każdego. Dr Maciej Kowalewski, chirurg i transplantolog Centrum Medycznego SafiMed z Zabierzowa, zaznacza, że "choroba ta może dotknąć absolutnie każdego, bez względu na wiek czy płeć". I podkreśla, że "nieleczone, ostre zapalenie wyrostka robaczkowego może prowadzić do zagrażających życiu powikłań".
Mimo że u dorosłych wyrostek robaczkowy (nazywany dawniej "ślepą kiszką") jest szczątkową częścią przewodu pokarmowego i przez lata uważany był za zbędny, to jednak okazało się, że pełni on ważną rolę w kształtowaniu się układu immunologicznego u dzieci.
Zapalenie wyrostka robaczkowego – skąd się bierze?
Według dominującego modelu naukowego, zapalenie wyrostka rozpoczyna się, gdy jego światło zostaje zablokowane, najczęściej przez kamień kałowy. Skutkiem tego jest gwałtowny wzrost ciśnienia wewnątrz wyrostka, co prowadzi do niedokrwienia jego ściany.
– W następstwie wzrostu ciśnienia w świetle wyrostka robaczkowego dochodzi do niedokrwienia ściany narządu. Prowadzi to do powstania stanu zapalnego i następnie martwicy błony śluzowej, a później całej ściany wyrostka robaczkowego. Równolegle następuje translokacja bakterii poza wyrostek robaczkowy, co może prowadzić do pęknięcia tej ściany – tłumaczy dr Maciej Kowalewski.
Jakie są objawy zapalenia wyrostka?
Pierwsze objawy często są niespecyficzne: rozlany ból brzucha, trudny do zlokalizowania, któremu mogą towarzyszyć nudności, wymioty czy biegunka. Często pojawia się również gorączka, zazwyczaj w zakresie 37,3-37,6°C. W miarę postępu choroby ból przemieszcza się i lokalizuje nad prawym talerzem biodrowym.
Dr Kowalewski ostrzega, że należy być czujnym, gdy ból staje się rozlany, ponieważ może to oznaczać bardzo poważne powikłanie:
– Kiedy ból, przestaje być zlokalizowany nad talerzem biodrowym, a staje się rozlanym bólem całej jamy brzusznej, wówczas mamy już do czynienia z rozlanym zapaleniem jamy otrzewnej. To z kolei jest już stanem bezpośrednio zagrażającym życiu – tłumaczy chirurg.
Warto pamiętać, że tylko u około 60 proc. pacjentów objawy są typowe. U pozostałych mogą być mylące, słabo zaznaczone, a nawet nieobecne i to aż do momentu wystąpienia zapalenia otrzewnej.
Czy operacja wyrostka zawsze jest konieczna?
Klasyczny ból związany z zapaleniem wyrostka nie jest ostry, lecz narastający, nasilający się z czasem. Gdy nie ustępuje po lekach przeciwbólowych, pacjenci zazwyczaj szukają pomocy medycznej. Podstawą diagnostyki jest badanie fizykalne, a potwierdzenie stanu zapalnego następuje dzięki badaniom laboratoryjnym, bez konieczności wykonywania badań obrazowych, co podkreśla dr Kowalewski:
– Przyjmując pacjenta z problemem sugerującym zapalenie wyrostka robaczkowego, jedyne, co trzeba zrobić, to potwierdzić stan zapalny w badaniach laboratoryjnych – bez konieczności wykonywania badań obrazowych.
Choć najczęstszą metodą jest leczenie operacyjne, możliwe jest, że stan zapalny cofnie się samoistnie, choć jest to rzadkie. Częściej dochodzi do jego ograniczenia i wytworzenia nacieków okołowyrostkowych, które leczy się nieoperacyjnie. W niektórych przypadkach lekarz może również podjąć decyzję o leczeniu zachowawczym, które polega na podawaniu antybiotyków dożylnie.
– U zdrowej, młodej osoby nie ma to większego sensu. Takie leczenie to 7-10 dni antybiotykoterapii i ryzyko powstawania powikłań, np. powstania ropnia. A operacja to krótki zabieg laparoskopowy – mówi chirurg.
Laparoskopowa operacja pozostawia po sobie tylko trzy niewielkie blizny, a czas rekonwalescencji jest bardzo krótki. Zwykle po jednym czy dwóch dniach od zabiegu pacjent wychodzi ze szpitala i szybko wraca do zwykłego funkcjonowania – uspokaja dr Maciej Kowalewski.
Zobacz także