
Pielęgniarki i opiekunowie w Domach Pomocy Społecznej często nie mają czasu obiad czy kawę. Jedzą i piją "w biegu". Na nocnym dyżurze jedna osoba ma pod opieką 30 pacjentów. Daniel Tumanowicz, który pracował w DPS jako opiekun, zarabiał 2800 zł na rękę.
Daniel Tumanowicz to aktywista walczący o godne warunki pracy DPS-ach i Miejskich Ośrodkach Pomocy Społecznej (w skrócie MOPS-ach). W rozmowie z naTemat.pl opowiada, jak wygląda dzień pracy w takim miejscu. Niestety, choć pielęgniarki od dawna domagają się, by takie osoby towarzyszyły im w pracy, to wciąż jest wyjątek, a nie reguła.
Personelu w DPS, w którym pracował jako opiekun, wciąż było za mało. Słowo "opiekun" to zresztą eufemizm, bo w praktyce Daniel i inne osoby, które pracowały na tym stanowisku, były też sprzątaczkami i sprzątaczami. Wyrzucały śmieci, myły podłogi i muszle klozetowe na całym oddziale. Ekipa sprzątająca? Na takie fanaberie jest miejsce, ale w prywatnych domach opieki.
O szóstej rano trzeba obudzić ludzi, potem umyć. W DPS, w którym pracował, zamiast myć ludzi, mówiło się "zrobić". Trzeba więc "zrobić" 30 osób w trzy godziny.
Nie tylko umyć, ale i pomóc im się ubrać. W praktyce często po prostu zakładać im ubranie tak, jak dziecku, bo pensjonariusze są zbyt słabi i niedołężni, by zdjąć piżamę i założyć dzienne ubranie samodzielnie.
Po porannej toalecie opiekunowie i pielęgniarki pomagają pacjentom wsiąść na wózek i zawożą ich na śniadanie. Między obiadem i kolacją jest czas wolny dla pacjentów, w praktyce spędzają go w łóżkach. W tym czasie pracownicy nie mają wolnego. Roznoszą bieliznę z pralni i sprzątają, więc czas leci szybko. I nim się obejrzą, już jest kolacja, wieczorna porcja leków, przygotowanie pacjentów do snu. Potem sprzątanie – wynoszenie śmieci, które zebrały się po całym dniu przy łóżkach pacjentów, na stołówce, w kuchni, łazience.
Pacjentów myje się, gdy leżą w łózkach. Codzienna wieczorna kąpiel pod prysznicem? Niewykonalne. Bo ja to zrobić, gdy większość osób samodzielnie nie chodzi, a na nocnej zmianie często jest tylko jedna osoba na 30 podopiecznych?
– Na nocnym dyżurze zmieniasz pampersy dwa razy – o godz. 22 i kolejny raz między drugą i trzecią w nocy. Żeby trwało to krócej, a ludzie nie rozbudzili się kompletnie, na noc mają pampersa, a w nim dodatkową pieluchę – i to ją wyciąga się, roluje, wymienia szybko na nową, zużytą wyrzuca. Trzeba to zrobić szybko – ciach, ciach, ciach – błyskawiczne ruchy i kolejna osoba. Im szybciej to zrobisz, tym mniej rozbudzisz pozostałych pacjentów na sali – opowiada Daniel.
– Ta praca to niewyobrażalny wysiłek. Zmiany są 12-godzinne, więc pracujesz np. od rana aż do wieczora. Potem musisz napisać raport, bywa, że ciężko wyrobić się w 12 godzin, więc de facto pracujesz dłużej, niż wynika to z grafiku – dodaje.
Ile zarabia pielęgniarka i opiekun w DPS? Żenująco mało
Zarobki w DPS są śmiesznie niskie, bo pracowników omijają podwyżki, jakie udaje się wywalczyć medykom – lekarzom, pielęgniarkom, rehabilitantom, którzy pracują w szpitalach i przychodniach. Dlaczego? Bo nie podlegają pod Ministerstwo Zdrowia, tylko pod Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Ot, taki pech.
Średnie wynagrodzenie zasadnicze opiekunów w DPS, np. w województwie podkarpackim, to 4,2 tys. zł, a pielęgniarek - 5060 zł brutto. Kucharek 3730 zł brutto, pokojowych 3620 zł.
– Przed obiadem mogliśmy zrobić sobie kanapki z jedzenia, które było dla pacjentów, bo było tego tyle, że wystarczało dla wszystkich. Usłyszeliśmy, że to taka rekompensata za to, że słabo nam płacą – tłumaczy Daniel.
Praca w DPS jest słabo płatna, ale i tak czuje się oddech konkurencji na plecach.
– Ludzie się niemal biją o tę pracę. Wiele tych pań, które chciały się zatrudnić, to opiekunki z Ukrainy – mówi Daniel.
Sam ma wyższe wykształcenie, zna biegle angielski i niemiecki, ale nie ma wykształcenia pielęgniarskiego. – Zarabiałem więc tylko 2800 zł na rękę – mówi.
Fatalne warunki pracy w DPS-ach są dobrze znane ekipom rządzącym, jednak niewiele się w tym temacie zmienia.
– Jako samorząd pielęgniarek i położnych od lat zabiegamy o zmianę finansowania i po raz kolejny apelujemy o pilne uregulowanie statusu zawodowego pielęgniarek w DPS, adekwatne finansowanie ich pracy oraz stworzenie warunków, które pozwolą im realizować opiekę na najwyższym poziomie – mówi w rozmowie z naTemat Mariola Łodzińska, prezeska Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych.
– Zapytałyśmy nasze pielęgniarki, pracujące w DPS-ach o warunki pracy oraz trudności, z jakimi borykają się w pracy. Obecnie jesteśmy na etapie opracowania wyników ankiety, jednak jej wyniki potwierdzają to, co wiemy od lat. Pielęgniarki zatrudnione w Domach Pomocy Społecznej wykonują niezwykle odpowiedzialną i wymagającą pracę, często w warunkach daleko odbiegających od standardów obowiązujących w ochronie zdrowia. To one zapewniają mieszkańcom DPS całodobową opiekę, wsparcie medyczne i poczucie bezpieczeństwa – dodaje.
Łodzińska zauważa, że w ostatnich latach zmienia się profil pacjent DPS-ów:
– To już nie tylko senior, ale osoby młodsze i niesamodzielne. To także wpłynęło na zmianę charakteru pracy pielęgniarek. Tymczasem ich kompetencje, zakres zadań i odpowiedzialność nie znajdują odzwierciedlenia w wynagrodzeniach, ani w przepisach regulujących ich pozycję zawodową – mówi.
– Zabiegamy o wprowadzenia opiekuna medycznego jako zawodu wspierającego dla pracy pielęgniarki. Bez realnego wsparcia naszego środowiska nie będziemy w stanie zapewnić godnej i bezpiecznej opieki osobom najbardziej potrzebującym – podkreśla.
Pracujesz w DPS? Chcesz opowiedzieć o trudnościach, z jakimi mierzysz się w swojej pracy? Napisz, zapewnimy anonimowość ([email protected]).
Zobacz także
