Kobieta płacze, a mężczyźnie spada testosteron. Badania naukowców potwierdziły ten mechannizm.
Kobieta płacze, a mężczyźnie spada testosteron. Badania naukowców potwierdziły ten mechannizm. Fot. Canva

Kobiety płakały, mężczyźni wąchali ich łzy, a naukowcy nie tylko się przyglądali, bo prowokowali mężczyzn do agresji i wykorzystując mędrca szkiełko i oko, nie dość, że zbadali poziom męskich hormonów, to jeszcze obejrzeli skany mózgów panów. Okazało się, że aż o 44 procent zmieniła się jedna rzecz w męskim zachowaniu.

REKLAMA

To badanie przeprowadzono już na szczurach, ale naukowcy z Sobela z Weizmann Institute of Science powtórzyli je, ale z udziałem mężczyzn. Chcieli sprawdzić, czy łzy kobiety wpływają na męską agresję, podobnie, jak to dzieje się u samic i samców gryzoni. Okazało się, że tak. Wpływają i to bardzo. Pewnie domyślacie się, że płacz kobiet raczej uspokaja mężczyzn, ale czy zgadlibyście, jak bardzo?

Kobiety oglądały filmy, mężczyźni grali w gry, a naukowcy z pomocą AI robili swoje

Wyniki badania, jakie przeprowadziły doktorantki Shani Agron i Claire A. de March z laboratorium prof. Noama Sobela z Weizmann Institute of Science, opublikował m.in. magazyn „PLOS Biology”. Ale równie ciekawe, jak wnioski, jest to, jak wyglądało samo badanie.

Naukowcy znaleźli dawczynie łez. Wybrały je spośród ochotniczek – kobiet, które miały naturalne skłonności do płaczu, by nie powiedzieć – łatwość rozpłakiwanie się na zawołanie. By ułatwić im to zadanie, panie oglądały filmy – jak się zapewne domyślacie, były to tzw. wyciskacze łez.

Tymczasem mężczyźni, których wybrano do eksperymentu, mieli za zadanie wąchanie kobiecych łez. Naukowcy sprawdzali, jak zmienia się wtedy poziom hormonów, z których kluczowy był testosteron, bo odpowiada on m.in. za agresję. Mało tego, przyglądały się też, jak zmieniają się mózgi mężczyzn. Oglądały „skany” mózgów, uzyskane dzięki badaniom obrazowym.

Podobnie, jak w przypadku kobiet, które naukowcy musieli doprowadzić do łez, mężczyzn chcieli sprowokować do agresji. I tak – kobiety oglądały filmy, a mężczyźni grali w gry, w których mieli okazję walczyć o pieniądze i mścić się na graczach, którzy pogrywali bardzo nie fair. Nie wiedzieli, że ich przeciwnikami byli nie mężczyźni, ale boty, czyli sztuczna inteligencja.

Wyniki badań hormonów i mózgu pokazały, jak spada testosteron mężczyzn

Kobietom, które płakały, naukowcy zbierali łzy do fiolek. By mieć pewność, że próbki nie są niczym zanieczyszczone, kobiety nie tylko miały oczyszczoną skórę twarzy, ale nie mogły używać w przeddzień badania żadnych kosmetyków. Aby wykluczyć to, że np. zmiany hormonów zmienią zapach łez, co z kolei podziała na mężczyzn, uczestniczki badania przyjmowały taką samą hormonalną antykoncepcję, która blokowała owulację.

Mężczyźni wąchali łzy albo placebo i oczywiście żaden z nich nie wiedział, co dostaje do wąchania – czy rzeczywiście łzy, czy może roztwór soli fizjologicznej. Co się okazało?

Mężczyźni, którzy wąchali prawdziwe łzy kobiet, zachowywali się niemal o połowę (a dokładnie 44 procent) mniej agresywnie. Spadał im poziom testosteronu, a badania obrazowe wykazało, że zmniejsza się aktywność tych obszarów mózgu, w których zlokalizowane są ośrodki odpowiedzialne za agresję – głównie chodziło o tzw. ciało migdałowate.

– Przetestowaliśmy hipotezę, że podobnie jak u gryzoni, skład chemiczny łez samic działał na ośrodki węchowe samców i blokował ich agresję, także łzy kobiet, jeśli wąchają je mężczyźni, zmniejszają ich agresywne zachowania. Prawdopodobnie ten mechanizmem występuje u wszystkich ssaków i ma na celu właśnie „chemiczną” ochronę przed agresją – mówi Shani Agron, jedna z badaczek.

Naukowcy w opublikowanej pracy zwrócili też uwagę na to, że odruch całowania policzków zapłakanej osoby występuje u ludzi w wielu kulturach i zwykle pojawia się u dorosłych na widok płaczących dzieci. Postawili hipotezę, że podobnie, jak łzy kobiet, płacz niemowląt również obniża agresję. I że dzieci w tym wieku nie mają jeszcze nie tylko możliwości ucieczki, ale też rozmowy, która złagodziłaby zapędy ewentualnego agresora.

Ta hipoteza wymaga sprawdzenia, choć wydaje się, że wynik takiego eksperymentu jest przesądzony – już biolodzy ewolucyjni i psycholodzy od lat mówią, że niemowlęta nieprzypadkowo mają specyficzny wygląd twarzy (nieproporcjonalnie mały nos i duże oczy). Ma on rozczulać i zmniejszać agresję samców, co ułatwia przetrwanie. Wielce prawdopodobne wydaje się to, że do arsenału tych ochronnych atrybutów należą także łzy.