
Kamienie w woreczku, kamienie w nerkach – w okresie świąteczno-noworocznym bardziej spodziewamy się raczej ataku tych pierwszych, z wiadomych względów – trudno powstrzymać się przed nieumiarkowaniem w jedzeniu, a czasem też w piciu. Jak odróżnić zwykły ból brzucha po przejedzeniu od takiego, gdy trzeba jechać na SOR? Tłumaczy dr n. med. Maciej Kowalewski.
Ból brzucha to częsta przypadłość. Jedni mają wrażliwy układ pokarmowy i problemy gastryczne, np. zatrucia, dopadają ich z byle powodu. Inni również mają wrażliwy, ale nie na jedzenie, które jest, mówiąc kolowialnie – "nieświeże”, ale np. bólem brzucha i biegunką reagują na stres.
Nieprzypadkowo, od kilku lat karierę robi hasło: jelita to drugi mózg. Chodzi tu zresztą także o to, że mikrobiota jelit wpływa korzystnie, (tym razem chodzi o bakterie, ale te pożyteczne), na stan psychiczny, a serotonina, wytwarzana w jelitach zmniejsza ryzyko depresji. Wróćmy jednak do bólu brzucha po jedzeniu, a raczej świątecznym przejedzeniu i tzw. kamieni w woreczku.
Zapalenie i kamienie w woreczku żółciowym – przyczyny
Kamienie w woreczku żółciowym, (kamienie to nazwa potoczna dla złogów), zwykle powstają, gdy cholesterol nadmiernie zbiera się w żółci. Sprzyjają temu, oprócz błędów dietetycznych (m.in. niezdrowa dieta), otyłość, siedzący tryba życia (ten akurat sprzyja wielu chorobom, tzw. cywilizacyjnym), hormony (estrogen, co oznacza, że bardziej narażone na tworzenie się kamieni w woreczku, są kobiety). I oczywiście geny, (wszyscy znamy osoby, które mimo wyjątkowo niezdrowego trybu życia, omijają niektóre choroby).
Kamienie w woreczku żółciowym mogą długo nie dawać objawów. A jeśli ktoś dowiaduje się, że je ma, np. w trakcie USG, to zwykle przez przypadek, albo dlatego, że to badanine wykonywane jest nie rutynowo, ale z powodu silnego bólu brzucha. Ale w konkretnym miejscu, zwykle chodzi o prawą, górną jego część.
– Aż 80 na 100 osób, które dopadł atak woreczka żółciowego z powodu kamieni, które się w nim utworzyły, nigdy wcześniej nie miało żadnych! – mówi dr n. med. Maciej Kowalewski, specjalista chirurgii ogólnej i transplantologii, twórca Centrum Medyczne SafiMed z Zabierzowa pod Krakowem.
A co z pozostałymi 20 procentami? To właśnie te osoby mają tzw. ataki woreczka. Teoretycznie. Tak mówią statystyki i piśmiennictwo naukowe, np. amerykańskie.
– Jednak widzę, z mojego praktycznego doświadczenia, chirurga – z pracy w szpitalach, że objawy ma jednak połowa pacjentów – mówi dr Maciej Kawalewski.
Poza bólem, zlokalizowanym po prawej stronie pod żebrami, często, (choć nie jest to regułą), wśród objawów, zdarzają się mdłości, a nawet wymioty. Albo tylko uczucie dyskomfortu, np. uczucia tzw. ciężkości, w brzuchu.
Kamienie w pęcherzyku żółciowym. Objawy ataku woreczka
Dopóki nie zrobimy np. USG i nie mamy jego wyniku, nigdy nie możemy mieć pewności, czy ból brzucha, który nam się wydaje jedynie efektem przejedzenia, nie jest tzw. atakiem woreczka, czy zapalenia wyrostka robaczkowego.
A że jedno i drugie, zbagatelizowane, może doprowadzić nas nawet do śmierci, więc nie namawiamy nikogo do tego, by zwlekał z wezwaniem karetki czy jechaniem na SOR, by nie narobić sobie wstydu, że wyszedł na hipochondryka, albo bez uzasadnienia wezwał pogotowie, a NFZ za to obciąży go kosztami. Uspokajamy: jeśli zadzwonimy na numer 112, dyspozytor połączy nas z osobą, która zrobi z nami wywiad, na podstawie którego ustali, czy ma po nas wysyłać karetkę, czy może jednak nie.
– Zapalenie woreczka i atak tzw. kolki żółciowej najczęściej podejrzewamy wtedy, gdy silny ból brzucha trwa powyżej sześciu godzin i nie ustępuje po standardowych lekach przeciwbólowych i rozkurczowych (paracetamol i no-spa - red.).
I oczywiście, nie chodzi o zwykłe, lekkie pobolewanie brzucha, z którymi nie raz już mieliśmy do czynienia, (mówimy teraz o wspomnianych na wstępie osobach, z tzw. wrażliwym żołądkiem).
– Chodzi o dużo mocniejsze bóle brzucha, z towarzyszącą im gorączką i wymiotami, co do których nie mamy pewności, że są efektem zatrucia, gdy towarzyszy im np. biegunka – wyjaśnia dr n. med. Maciej Kowalewski, chirurg i transplantolog.
Kamienie w woreczku żółciowym. Czy operacja jest konieczna?
Nie zamierzamy nikogo mamić. Prawda jest taka, że powtarzające się tzw. ataki bólu brzucha, wywołane kamieniami w woreczku żółciowym, to wskazanie do tego, by woreczek usunąć.
Nie da się „wyjąć” samych kamieni. A kamica pęcherzyka żółciowego, jeśli jest objawowa, czyli kamienie dają o sobie znać, a nie tylko wiemy o nich, bo mieliśmy zrobione USG i przez przypadek się o nich dowiedzieliśmy, a gdyby nie to, żylibyśmy nadal, (w każdym razie do pewnego momentu), w błogiej nieświadomości, może spowodować naprawdę poważne problemy.
– Choćby doprowadzić do zapalenie woreczka i dużo poważniejszych powikłań, np. do żółtaczki mechanicznej, (to zablokowanie przewodów żółciowych kamieniami), a nawet do ostrego zapalenia trzustki, które może doprowadzić pacjenta do śmierci – ostrzega dr n. med. Maciej Kowalewski, chirurg.
Jeśli więc boisz się operacji usunięcia woreczka (fachowa zwanego pęcherzykiem), żółciowym, uspokajamy, (słowami dr Macieja Kowalewskiego), że ten zabieg jest jednym z najczęściej wykonywanych przez chirurgów. I do tego – nieskomplikowanym. (Oczywiście, teoretycznie, bo w medycynie, jak i w życiu, zawsze coś może pójść „nie tak”).
Wycięcie woreczka żółciowego. Jak wygląda zabieg?
– Powikłania w trakcie i po operacji zdarzają się niezwykle rzadko, bo dotyczą niespełna dwóch na 100 pacjentów – mówi chirurg. Dodaje jednak, że przez to, że jest to operacja wewnątrz brzucha, a nie np. na powierzchni skóry, to jeśli już dochodzi do komplikacji w trakcie operacji, skończyć się to ciężkimi może ciężkimi powikłaniami – ostrzega dr Maciej Kowalewski.
Dziś lekarze najczęściej usuwają woreczek żółciowy laparoskopowo. – I warto dodać, że nawet, jeśli ktoś nie ma objawów, pęcherzyk powinno się wycinać i tak, np. u pacjentów z cukrzycą i obniżoną odpornością – mówi dr Maciej Kowalewski.
Operacja się udała, wychodzimy ze szpitala, ale nie koniec na tym. Co dalej?
– Dietę, tzw. wątrobową, zalecamy każdemu pacjentowi. To ta z jak najmniejszą ilością tłuszcza, a także bez ostrych przypraw i oczywiście alkoholu – mówi chirurg.
Na szczęście, nie trzeba jej przestrzegać restrykcyjnie aż do końca życia. – Stopniowo rozszerzamy ją od czterech do ośmiu tygodni od operacji – uspokaja dr Maciej Kowalewski.
Zobacz także
