Jemy to każdego dnia. A może powodować... raka i choroby serca

Kamil Downarowicz
17 października 2025, 23:00 • 1 minuta czytania
Kadm to metal ciężki, naturalnie obecny w glebie, ale także stosowany w nawozach fosforowych. Fot. IStock
Chleb, ziemniaki, płatki na szybko przed pracą – brzmi niewinnie. A jednak właśnie w takich produktach może ukrywać się metal, którego lekarze woleliby nie widzieć w naszej diecie.

Francuscy medycy alarmują: rośnie ryzyko narażenia na kadm, substancję łączoną z rakiem i chorobami serca. Kadm występuje naturalnie w glebie, ale do upraw trafia też razem z nawozami fosforowymi. Rośliny wchłaniają go jak każdy inny pierwiastek, a potem… ląduje na naszych talerzach.


Owszem, palacze dostarczają go sobie również z dymem papierosowym, jednak dla większości ludzi to jedzenie jest głównym źródłem kontaktu z tym metalem.

Francja bije na alarm, dzieci najbardziej wrażliwe

Francuskie stowarzyszenie lekarzy URPS zwraca uwagę, że szczególnie wrażliwą grupą są najmłodsi. To nie jest problem występujący jedynie na papierze: pediatrzy notują coraz więcej sygnałów o podwyższonym narażeniu, które z czasem może skutkować poważnymi kłopotami zdrowotnymi.

Co wiemy z liczb

Według ANSES (krajowa agencja ds. bezpieczeństwa żywności) nadmierny pobór kadmu dotyczy:

Dlaczego to takie groźne? Kadm kumuluję się w organizmie latami. A nauka wiąże go z wyższym ryzykiem nowotworów (w tym płuc, nerek, trzustki, prostaty), chorób sercowo-naczyniowych, problemów z płodnością, uszkodzeń układu nerwowego i osłabienia kości. Lekarze nazywają go wprost: "jeden z najbardziej toksycznych metali, jakie znamy".

Unijne progi, krajowe decyzje

UE zakazała nawozów fosforowych z zawartością kadmu powyżej 60 mg/kg. Część państw zeszła z limitem jeszcze niżej. Francja – największy konsument takich nawozów w Unii – nie wprowadziła ostrzejszych norm krajowych. Naukowcy dodają, że nawet obowiązujące limity mogą nie dawać pełnej ochrony w przypadku dzieci, które mają mniejsze masy ciała i jednocześnie jedzą relatywnie więcej w przeliczeniu na kilogram.

Co możemy zrobić tu i teraz

Lekarze proponują zestaw pragmatycznych kroków – bez paniki, ale konsekwentnie:

Eksperci przypominają też przykład z USA: lepsze zarządzanie odpadami rolniczymi i kontrola łańcucha nawozów realnie zmniejszyły napływ metali ciężkich do gleb.